Wigilia to dla mnie wyjątkowo ważny dzień. Kiedyś z powodu prezentów dla mnie, dziś z powodu magicznej atmosfery, możliwości spędzenia czasu z rodziną i obdarowania ich wymarzonymi podarkami.
Wigilia, to również pyszne dania. Moim ulubionym jest zdecydowanie barszcz z uszkami w wykonaniu mojej ukochanej mamy.
Jako, że w tym roku Wigilię spędzam u teściowej, gdzie króluje zupa rybna, postanowiłam – wykorzystując telefoniczne wskazówki mamy - zrobić barszcz sama. Przyznam szczerze, że efekt bardzo mnie usatysfakcjonował. Jeżeli więc jesteście miłośnikami barszczu tak jak ja, polecam Wam ten przepis. Zatem buraki w dłoń!
Składniki:
8 dużych buraków
3-4 średnie marchewki
Pół dużego selera
3 pietruszki – korzeń
40 gramów suszonych grzybów, ja użyłam podgrzybków
Sól,
Pieprz
5 dużych ząbków czosnku
Czosnek granulowany
2-3 łyżki soku z cytryny
Wykonanie:
Grzyby zalewamy wodą i gotujemy do miękkości, w razie konieczności uzupełniając wodę. Ważne żeby po ugotowaniu grzybów została nam szklanka wywaru.
Wszystkie warzywa myjemy i obieramy, a następnie kroimy na mniejsze kawałki. Z 2 – 3 buraków wyciskamy sok - albo za pomocą sokowirówki, albo ucierając je i odciskając na sitku. Sposób dowolny, byleby mieć około 300 ml buraczanego soku. Jeżeli nie macie ochoty za bardzo się brudzić, możecie koncentrat barszczu z buraków albo sok z buraków po prostu kupić. Zwróćcie jednak uwagę by był jak najmniej „chemiczny”.
Do garnka wlewamy około 2 litrów wody. Wkładamy do niej resztę buraków oraz pozostałe warzywa i przeciśnięty przez praskę albo pokrojony w plastry czosnek. Całość gotujemy do miękkości warzyw, aż woda uzyska w miarę czerwony kolor. Oczywiście na tym etapie nie będzie on idealny, ale ze spokojem. Gdy już warzywa są miękkie wyciągamy je z naszego wywaru. Następnie wlewamy do niego sok z cytryny i całą wodę jaka zostanie nam po ugotowanych grzybach. Grzyby można dodatkowo odcisnąć na sitku, żeby uzyskać jak najwięcej grzybowego wywaru.
Tak przygotowany barszcz przyprawiamy czosnkiem, solą i pieprzem. Tutaj nie oszczędzamy. Jedyne z czym nie możemy przesadzić to sól. Sam barszcz powinien być jednak pikantny, dlatego na tym etapie koniecznie go spróbujcie. Całość mieszamy i gotujemy jeszcze kilkanaście minut.
Po tym czasie ściągamy z ognia i dodajemy nasz buraczkowy sok, w celu uzyskania pięknego koloru. W razie konieczności ponownie przyprawiamy. Od tego momentu nie można już barszczu zagotować, bo straci kolor. Jeżeli tak by się jednak stało, zawsze możecie poratować się kolejną szklanka soku z buraków.
Powodzenia!
Mamawkuchni.pl
0 komentarze :
Prześlij komentarz