Mama w kuchni
Home » » Ciastka francuskie z jabłkami

Ciastka francuskie z jabłkami

Mama w kuchni czwartek, 18 września 2014 | 13:23


Ciasto francuskie jest jednym z tych produktów, których nie może zabraknąć w mojej lodówce. Z uwagi na fakt, iż jestem mamą i staram się ułatwiać sobie życie, kupuje po prostu ciasto gotowe. Szybko, łatwo i przyjemnie ;) Jego ogólna dostępność skutecznie odciąga mnie od podjęcia wyzwania jakim jest zrobienie ciasta samemu, choć obiecałam sobie, że kiedyś na pewno spróbuję. Tym razem ciasta użyłam do wykonania ciastek z jabłkami w cynamonie, bo kiedy siostra z dzieciakami wpada w odwiedziny dwie rzeczy są pewne: w domu będzie tzw. Sajgon, a dzieciaki na pewno będą chciały zjeść coś słodkiego.

Składniki:
1 duże opakowanie ciasta francuskiego (375 g)
2 duże twarde jabłka
100 ml wody
2 łyżki białego cukru
1 łyżka brązowego cukru
1 łyżeczka cynamonu
pół łyżeczki pasty waniliowej (można pominąć)
cukier cynamonowy do posypania

Wykonanie:
100 ml wody podgrzewamy w garnuszku, dodajemy cukry, cynamon i wanilię. Całość mieszamy do momentu, aż cukier się rozpuści. Jabłka obieramy ze skórki, usuwamy gniazda nasienne i kroimy w kostkę, ale nie za drobno. Jabłka wrzucamy do garnuszka z naszą cukrowo-cynamonową mieszanką, dokładnie mieszamy, żeby obtoczyć wszystkie jabłka. Gotujemy przez kilka minut i ściągamy z ognia. Wysypujemy jabłka na sitko, aby je odsączyć i ostudzić.


Ciasto francuskie kroimy na kwadraty. Z dużego ciasta powinno wyjść około 8 kwadratów. Na każdy z nich wykładamy porcję jabłek (powinny być zimne, w przeciwnym razie rozpuszczą ciasto) i składamy na pół. Brzegi sklejamy i dodatkowo dociskamy widelcem. W ten sposób powstają nam prostokątne paczuszki z jabłkami. Kilka razy nakłuwamy je od góry widelcem, posypujemy cukrem cynamonowym.


Wykładamy na blachę i pieczemy w temperaturze około 220 stopni (grzanie góra dół) do momentu aż staną się złocistobrązowe. Wówczas wyciągamy z piekarnika. Uwaga ciastka, zwłaszcza nadzienie są bardzo gorące, ale za to przepyszne.

1 komentarze :

  1. Ojej, a ja jeszcze nie zdążyłam upiec tortilli, a tu już deser ;) Sajgon oczywiście zrobiłyśmy (co sześć lasek w domu to nie trzy, zwłaszcza, że jedna aniołka cały czas śpi) i ciacha zjadłyśmy. Jak ja lubię takie przepisy, które nie dość, że mnie nie przerastają, to jeszcze je Siostra za mnie wykona :) Buziaki Siorka

    OdpowiedzUsuń